Ziemniaki, grule, pyry, kartofle… niezależnie od nazwy, te popularne bulwy niezmiennie goszczą na naszych stołach. I choć współczesna pogoń za szczupłą sylwetką przyczyniła się do błędnego postrzegania ziemniaka jako produktu wysokokalorycznego i pozbawionego wartości odżywczych, jego pozycja wciąż wydaje się być niezachwiana.
Nie każdy wie, że ziemniaki, które na dobre zadomowiły się na naszych stołach, pochodzą z Ameryki Południowej. Na teren Polski sprowadzić je miał Jan III Sobieski. Legenda głosi, że polski król, otrzymawszy je w prezencie od cesarza Leopolda I, podarował je ukochanej Marysieńce, która obsadziła nimi swoje ogrody. Co ciekawe wówczas ziemniaki były wykorzystywane jako rośliny ozdobne. Kartofle pierwsi zaczęli spożywać chłopi, przełamując tym samym trwające wiele lat przekonanie, jakoby były one szkodliwe dla zdrowia, a nawet śmiercionośne. Co więcej, podczas XIX – wiecznych klęsk głodu na terenach Irlandii i Galicji, uprawy ziemniaków uratowały od śmierci głodowej wiele istnień ludzkich.
W XXI wieku powrócono do przekonania, że ziemniaki są szkodliwe dla zdrowia, teraz jednak z powodu swej nadmiernej kaloryczności. Na szczęście pogłoski, jakoby ziemniaki miały być wrogami wszelkich diet szybko odeszły w niepamięć. Badania dowiodły że bulwy są bogatym źródłem witamin B, C, H i K, zawierają także potas oraz fosfor. Są lekko strawne, posiadają właściwości antywrzodowe oraz moczopędne, dzięki czemu pomagają usunąć toksyny z organizmu. Pogłoski o ich wysokiej kaloryczności są całkowicie niesłuszne. Przeciętna bulwa zawiera około 0,1 g tłuszczu, za to 1,9 g białka oraz 1,5 g błonnika. Jeśli nie będziemy każdego z naszych ziemniaczanych obiadów okraszać zawiesistym sosem, tłuszczykiem ze skwarkami lub zasmażką nadwaga nam nie grozi.
Ziemniaki, poza swoimi walorami prozdrowotnymi, są też niezwykle wydajnym i uniwersalnym produktem do tworzenia obiadowych dań, zarówno na słodko, jak i wytrawnie. W zależności od upodobania, przygotować możemy kluski śląskie, leniwe, kartacze, kopytka , czy pierogi ruskie… Mając na uwadze wielość zastosowań ziemniaka, a także ciągle kurczący się nam - wiecznie dziś zapracowanym - wolny czas, wiele firm produkujących żywność stara się sprostać potrzebom współczesnych konsumentów, produkując gotowe wyroby z ziemniaka.
Wciąż bardzo chętnie sięgamy po tradycyjne wyroby z ziemniaków – przyznaje Emil Dzianok, dyrektor handlowy z firmy Jawo, specjalizującej się w ręcznym wyrobie kopytek klusek leniwych, knedli ale także pierogów i naleśników. Doceniamy ich domowy smak, mamy także świadomość, że są one częścią naszej kulinarnej kultury. Kopytka czy kluski śląskie na stałe wrosły w naszą tradycję, bez nich kuchnia nie wyglądałaby tak samo. Teraz, kiedy wyroby z ziemniaka dostępne są także w wersji gotowej, zapracowanym konsumentom jeszcze łatwiej wracać do polskich kulinarnych korzeni.
Nie od dziś wiadomo, że kuchnia polska ziemniakiem stoi. Kupując produkty rodzimych firm, takich jak Jawo, nie tylko przyczyniamy się do rozwoju przemysłu w naszym kraju, ale dajemy też swoim najbliższym najlepsze jakościowo i najsmaczniejsze produkty. A przygotowanie z nich tradycyjnego obiadu jest niezwykle szybkie i proste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz